sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 17.

"Ale ja nie chcę"
Zabawa była przednia. W konkursach tylko Zayn i Harry brali udział bez zastanowienia, bo byli najbardziej wstawieni. A co za tym szło- najbardziej im odwalało. Tańczyli razem na gazetach, zapraszali chłopców do zabawy, bawili się z dziewczynami, robili sobie zdjęcia, potem puszczali muzyke, robili remixy, rapowali. Po prostu świetnie się bawili razem z innymi.

Około 2. w nocy wszyscy się rozeszli do domów. Z Harrym poszłam jeszcze na spacer.
-Będę do ciebie przyjeżdżała- wtrąciłam podczas naszej rozmowy.- W wakacje, ferie, wolne dni. Przecież to tylko rok.
-Ja też będę cię odwiedzał w wolnym czasie- uśmiechnął się i zatrzymał się, trzymając moją dłoń. Odwróciliśmy się do siebie twarzami, a on pocałował mnie w czoło czule.- Wyjeżdżamy 2 września- dokończył i przytulił mnie mocno, a ja odwzajemniłam jego uścisk.
-Ja nie chcę-zaczęłam- nie chcę żebyście wyjeżdżali, żebyś ty wyjeżdżał. Cała wasza piątka jest wspaniała. 
-Ja też nie chcę- powiedział smutno Harreh.- Ale musimy.
Rozmawialiśmy o tym bardzo długo spacerując po parku. Obiecałam Harremu, ze nigdy nikogo nie pokocham bardziej niż jego. Że nigdy się w nikim nie zakocham i on zawsze będzie tym jedynym. Przysiągł mi to samo, ale ja nie chciałam by był nieszczęśliwy. On jednak uważał się za największego szczęściarza na świecie.
Odprowadził mnie do domu, a ja pocałowałam go namiętnie na pożegnanie.
Po ciuchu weszłam do domu, zostawiając torbę na komodzie. Weszłam po schodach na piętro i skierowałam się do łazienki.
Wzięłam prysznic, przebrałam się w wygodną piżamę, umyłam zęby i ruszyłam do swojego pokoju, gdzie od razu położyłam się do łóżka i zasnęłam.

-Lexi! Wstawaj. Idziemy dzisiaj po książki!- budziła mnie Emi o 9:30.
Dziś był 30 sierpnia. Za dwa dni chłopcy wylatują do kraju. A za trzy dni idę już do szkoły. I rozpocznie się jakże długi rok.
-Idę!-krzyknęłam na wpółprzytomna. 
Ubrałam się w kolorową sukienką na trzy czwarty rękaw i do tego baleriny. Włosy spięłam w wysoką kitkę, delikatnie się pomalowałam i zeszłam na dół do siostry.
-Załatwmy to szybko, dobrze?- zapytałam, biorąc jabłko do ręki.
-Jasne- odpowiedziała rozpromieniona Noemi.- Potem mam cię zawieźć prosto do Harrego, tak?- dopytała, a ja skinęłam głową, bo miałam usta pełne kawałka jabłka.
-Niedługo wyjeżdża, więc muszę!- powiedziałam, przełykając kęs owocu. 
Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy do Julliarda po listę podręczników, a potem do najbliższej księgarni, gdzie kupiłyśmy wszystkie książki. Potem ruszyłyśmy po przybory i zeszyty. Po jakiejś godzinie byłam wolna.
Jechałyśmy do Harrego i jedyne co przerywało milczenie była muzyka w radiu. 
Było beznadziejnie. Nie lubię rozstań, wręcz ich nienawidzę, jeśli tyczy się to najbliższych osób, a Harry jak i chłopcy w 100% do nich należeli.
Podjechałyśmy pod dom Loczka, a ja natychmiast pożegnałam się z Noemi i wysiadłam z auta zabierając swoją torbę.
Weszłam do klatki, a potem po schodach trafiłam do wynajętego apartamentu Harrego. Zapukałam i w drzwiach pojawił się Loczek, któremu rzuciłam się na szyję.
-Czekałem- odezwał się jego spokojny głos.
-A ja tęskniłam- wypowiedziałam te słowa w jego koszulkę. Czułam zapach jego cudownych perfum, które rozpoznam wszędzie i zawsze.
-Dzisiaj idziemy szaleć, więc mam nadzieję, że jesteś gotowa na wszystko- zaśmiał się Harry, a ja skinęłam jedynie głową, wpatrując się jak zahipnotyzowana w jego zielone tęczówki.
Chłopak założył buty i wyszliśmy z mieszkania. 
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do kina, gdzie Harry znowu wybrał jakąś dziecinną bajkę, tylko i wyłącznie by mi przeszkadzać.
Udało mu się to, ale nie ma co sie dziwić, bo skakał po całej sali, bawił się siedzeniami, moimi włosami, śpiewał, gadał, rozsypywał popcorn i rozwalał wszystko w pobliżu.

-Teraz idziemy na strzelnicę, potem na pizzę, a dalej się wymyśli- oznajmił po seansie, gdy siedzieliśmy już w jego aucie.
-Na strzelnicę?!- zaśmiałam się.- Przecież my się pozabijamy!- powiedziałam, spoglądając na Harrego.
-Przynajmniej będąc z tobą- odrzekł, uśmiechając sie słodko, a potem pocałował mnie namiętnie.
____________________________________________
Przepraszam, ze nic przez tak długo czas nie pisałam, ale nie miałam czasu :c :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz