"Znowu?"
Zorientowałam się, że czarne ptaki zamieniają się w kartki.
Próbowałam rozwiać mgłę rękoma i przepędzić dziwne, latające kartki.
Zza gęstej mgły wyszła postać, która się do mnie zbliżała. Chłopak w masce.
Wyciągnął dłoń w moją stronę, a po krótkim namyśle położyłam moją dłoń na jego.
Przeprowadził mnie przez mgłę, odwrócił mnie do siebie plecami i wręczył mi swoją srebrną maskę.
-Nie zobaczysz mojej twarzy- odezwał się zdeformowany głos.- Jeszcze nie teraz.
Chciałam się ruszyć, ale moje ciało zastygło. Nogi odmówiły posłuszeństwa i pozostawiły na pastwę losu.
-Lexi!- budziła mnie Maddie, bijąc mnie poduszką.
Obudziłam się i od razu zerwałam na nogi, sprawdzając czy mogę się ruszyć. Uff, na szczęście mogę, pomyślałam i odetchnęłam z ulgą.
-Okej- odezwała sie Mads.- Nie będę wnikać co się stało.
-Przepraszam- powiedziałam, sama nie wiedząc za co ją przepraszam. Usiadłam na łóżku.- Senny koszmar- wyjaśniłam krótko.
Maddie jedynie westchnęła, bo zrozumiała o co mi chodzi. Opowiedziałam jej w wielkim skrócie mój sen. gdy byłam młodsza, często miałam prorocze sny, więc teraz trochę się ich boję.
Maddie trochę mnie uspokoiła.
Ubrałyśmy się i wyszłyśmy na spotkanie z Zaynem i Niallem. Spotkaliśmy się przed halą i się rozdzieliliśmy.
Patrzyła jak Maddie idzie z Zaynem i było widać, że między nimi coś jest.
-Pasują do siebie, nie?- zapytałam Niallera, a on potwierdził, kiwając głową.
Gdy tylko straciliśmy ich z oczu wsiedliśmy w samochód Nialla i ruszyliśmy do pierwszej cukierni na liście.
Dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy z auta i weszliśmy do budynku cukierni.
Zanim zdążyłam o cokolwiek spytać, blondyn już zjadł "specjał" cukierni. Dopiero za jego zgodą mogłam spytać o tort.
-Chcielibyśmy zamówić tort- zaczęłam.- Potrzebny nam wysoki i szeroki oraz pusty w środku. Rozumie pan?
-Myślę, ze dałoby się zrobić, ale potrzebowałbym wymiarów- odezwał sie cukiernik.
-Dobrze, zadzwonimy w takim razie- powiedziałam i wzięłam numer telefonu cukierni.
Wyszliśmy z cukierni i ruszyliśmy do kolejnej.
Za każdym razem musiałam dostać zgodę od Niallera, a potem wypowiadałam swoją regułkę.
Za każdym razem musiałam dostać zgodę od Niallera, a potem wypowiadałam swoją regułkę.
Niektóre cukiernie nie brały tego zadania pod uwagę.
Wiadomo, to trochę trudne zadanie, więc wszystko rozumiem.
Wiadomo, to trochę trudne zadanie, więc wszystko rozumiem.
Około szesnastej spotkaliśmy się w mieszkaniu Zayna, Nialla i Liama. Harry i Lou zajmowali się Liamem, więc mieliśmy dużo czasu by wszystko obgadać.
Zayn z Maddie kupili balony, składniki na ciastka świeczki, czapeczki i inne urodzinowe bzdety.
Postanowiłam, że wezmę te wszystkie rzeczy do domu, bo tam Li najrzadziej bywa.
Po godzince zebrałam się z Maddie i pojechałyśmy do domu.
Zastałam Emi, która wręczyła mi zaproszenia na ślub. Siedem.
-Siedem?- zapytałam, nie wiedząc dlaczego dostałam tyle zaproszeń.- Dla ciebie, Maddie, Harrego, Louisa, Liama, Nialla i Zayna- wyrecytowała Noemi, uśmiechając się.
-Mogę pożyczyć twój samochód?- zapytałam, patrząc na siostrę. Ona jedynie dała mi znak, że mogę iść, więc złapałam za kluczyki, leżące na komodzie, wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu.