niedziela, 28 października 2012

Rozdział 12.

"Znowu?"
Zorientowałam się, że czarne ptaki zamieniają się w kartki. 
Próbowałam rozwiać mgłę rękoma i przepędzić dziwne, latające kartki. 
Zza gęstej mgły wyszła postać, która się do mnie zbliżała. Chłopak w masce.
Wyciągnął dłoń w moją stronę, a po krótkim namyśle położyłam moją dłoń na jego. 
Przeprowadził mnie przez mgłę, odwrócił mnie do siebie plecami i wręczył mi swoją srebrną maskę. 
-Nie zobaczysz mojej twarzy- odezwał się zdeformowany głos.- Jeszcze nie teraz. 
Chciałam się ruszyć, ale moje ciało zastygło. Nogi odmówiły posłuszeństwa i pozostawiły na pastwę losu.

-Lexi!- budziła mnie Maddie, bijąc mnie poduszką. 
Obudziłam się i od razu zerwałam na nogi, sprawdzając czy mogę się ruszyć. Uff, na szczęście mogę, pomyślałam i odetchnęłam z ulgą. 
-Okej- odezwała sie Mads.- Nie będę wnikać co się stało. 
-Przepraszam- powiedziałam, sama nie wiedząc za co ją przepraszam. Usiadłam na łóżku.- Senny koszmar- wyjaśniłam krótko. 
Maddie jedynie westchnęła, bo zrozumiała o co mi chodzi. Opowiedziałam jej w wielkim skrócie mój sen. gdy byłam młodsza, często miałam prorocze sny, więc teraz trochę się ich boję. 
Maddie trochę mnie uspokoiła. 
Ubrałyśmy się i wyszłyśmy na spotkanie z Zaynem i Niallem. Spotkaliśmy się przed halą i się rozdzieliliśmy. 
Patrzyła jak Maddie idzie z Zaynem i było widać, że między nimi coś jest. 
-Pasują do siebie, nie?- zapytałam Niallera, a on potwierdził, kiwając głową. 
Gdy tylko straciliśmy ich z oczu wsiedliśmy w samochód Nialla i ruszyliśmy do pierwszej cukierni na liście. 
Dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy z auta i weszliśmy do budynku cukierni. 
Zanim zdążyłam o cokolwiek spytać, blondyn już zjadł "specjał" cukierni. Dopiero za jego zgodą mogłam spytać o tort. 
-Chcielibyśmy zamówić tort- zaczęłam.- Potrzebny nam wysoki i szeroki oraz pusty w środku. Rozumie pan? 
-Myślę, ze dałoby się zrobić, ale potrzebowałbym wymiarów- odezwał sie cukiernik. 
-Dobrze, zadzwonimy w takim razie- powiedziałam i wzięłam numer telefonu cukierni.
Wyszliśmy z cukierni i ruszyliśmy do kolejnej.
Za każdym razem musiałam dostać zgodę od Niallera, a potem wypowiadałam swoją regułkę. 
Niektóre cukiernie nie brały tego zadania pod uwagę.
Wiadomo, to trochę trudne zadanie, więc wszystko rozumiem. 
Około szesnastej spotkaliśmy się w mieszkaniu Zayna, Nialla i Liama. Harry i Lou zajmowali się Liamem, więc mieliśmy dużo czasu by wszystko obgadać. 
Zayn z Maddie kupili balony, składniki na ciastka  świeczki, czapeczki i inne urodzinowe bzdety. 
Postanowiłam, że wezmę te wszystkie rzeczy do domu, bo tam Li najrzadziej bywa. 
Po godzince zebrałam się z Maddie i pojechałyśmy do domu. 
Zastałam Emi, która wręczyła mi zaproszenia na ślub. Siedem. 
-Siedem?- zapytałam, nie wiedząc dlaczego dostałam tyle zaproszeń.- Dla ciebie, Maddie, Harrego, Louisa, Liama, Nialla i Zayna- wyrecytowała Noemi, uśmiechając się. 
-Mogę pożyczyć twój samochód?- zapytałam, patrząc na siostrę. Ona jedynie dała mi znak, że mogę iść, więc złapałam za kluczyki, leżące na komodzie, wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu.

1 komentarz:

  1. oh mogłabyś mnie informować o rozdziałach bo się gubię ok ?
    a ten wspaniały jak i każdy...
    nie mogę się doczekać kolejnego... <3

    OdpowiedzUsuń