"Niespodzianka!"
Pojechałam do Maddie i dałam jej zaproszenie, a ona zaczęła skakać z radości i uścisnęłam mnie. Potem ruszyłam do Larrego.
Poprosiłam Hazzę jako osobę towarzyszącą, a on bez zastanowienia się zgodził. Pocałował mnie i podziękował. Wręczyłam zaproszenie Lou i powiedziałam, że może przyjść z osobą towarzyszącą. On zaczął skakać i krzyczeć z radości.
Pojechałam do Zayna, Nialla i Liama, wręczyłam im zaproszenia i również powiedziałam, że mogą przyjść z osobą towarzyszącą. Li i Nialler zaczęli się przytulać i krzyczeć sobie do ucha.
-Maddie też będzie?- zapytał Zayn.
-Będzie- uśmiechnęłam się i dałam Zaynowi numer telefonu Mads. Chłopak uśmiechnął się i podziękował mi, a potem przyłączył się do swoich przyjaciół i darł się jak szaleniec.
Pożegnałam się z nimi i wróciłam do domu. Zaparkowałam samochód, weszłam do mieszkania. Odłożyłam kluczyki na komodę i poszłam do pokoju Emi. Usiadłam z nią na łóżku i rozmawiałyśmy.
Opowiedziałam jej jak chłopcy i Maddie się ucieszyli z powodu zaproszeń. Rozmawiałyśmy o ślubie, o tym jaką Noemi chce mieć suknie ślubną, kogo zaprosi, jak to wszystko będzie wyglądało. Niedługo będzie miała przymiarkę sukni i potrzebuje druhny. Poleciłam jej Maddie, a jako druha- Zayna. Dowiedziałam się, że Szymon ma brata, w moim wieku, może w wieku Nialla, i że to on ma być świadkiem.
Około 20 poszłam do łazienki, wykąpałam się i poszłam do pokoju. Pogadałam z Harrym przez telefon, Maddie na Facebooku, weszłam jeszcze na Twittera.
Poczytałam trochę plotek, pooglądałam zdjęcia moje i Harrego.
Obudziła mnie Noemi. Dzisiaj jechałam pomóc jej załatwić sprawy dotyczące ślubu. Miała wybrać catering, sale, gdzie będzie się odbywało wesele, dekoracje no i sukienkę.
Postanowiłam, że wezmę ze sobą Hazzę, bo ma dobry gust i Nialla, bo w wyborze cateringu to on jest mistrzem! Ja i Emi również mamy dobre gusty, jak Hazz, więc damy sobie radę. :3
Maddie zadzwoniła do mnie cała w skowronkach.
Domyśliłam się, że ma to związek z Zaynem, bo dawno nie słyszałam w jej głosie takiego podniecenia i ekscytacji.
Kompletnie nie mogłam jej zrozumieć. Ona piszczała, nie mogła złapać oddechu, a ja co chwile mówiłam 'co?', 'powtórz, bo nie słyszałam' i 'uspokój się'.
Po jakiś 10 minutach rozłączyła, się.
Pojechałyśmy po chłopców. Gdy już wszyscy siedzieliśmy w samochodzie ruszyliśmy.
Zapytałam Niallera jak tam Zayn, a ten tylko machnął ręką i się zaśmiał, więc mogłam się spodziewać, że również jest bardzo podekscytowany.
Niall już próbował kolejnej potrawy z trzeciego cateringu. Noemi i ja wybierałyśmy wystrój sali, a Hazza nadzorował nas, Niallera i pytał o przepisy różnych dań.
W końcu Niall zdecydował się na catering, wiec Noemi już miała jedną rzecz z głowy. Ruszyliśmy teraz na przymiarkę sukni Em.
Po kilkunastu minutach jazdy weszliśmy do salonu sukien ślubnych.
Najpierw Emi wybierała krój i każdą przymierzała.
Z Harrym doszliśmy do wniosku, że najlepiej wygląda w sukni z gorsetem i rozszerzaną ku dołowi. Wyglądała bajecznie!
Dobraliśmy kilka dodatków, które Em oczywiście musiała kupić.
Po kilku godzinach załatwiania spraw byliśmy w domu.
Noemi była u Szymona, a Harry wpadł do mnie.
Pokazałam Hazzie moją sukienkę na wesele. W sumie dwie, bo nadal nie wiedziałam którą.
Jedna była koloru malinowego, do kolan, odcinana pod biustem i delikatnie puszczona, a druga była seledynowa, obcisła i marszczona, również do kolan.
Zdecydowaliśmy się oboje na malinową.
Włączyliśmy sobie francuski film na DVD i oglądaliśmy.
W między czasie zrobiłam popcornu, więc sobie jedliśmy. Znaczy na początku. Potem się nim rzucaliśmy.
-Popcorn się skończył- powiedział ze smutkiem Hazz.
-Teraz ty idziesz robić- oznajmiłam stanowczo, nie patrząc na niego, tylko na ekran telewizora.
-Ja?!- zapytał zasmucony. Wstał z kanapy i ustał za nią, nachylił się nade mną, ja odchyliłam głowę i pocałował mnie. Potem zrobił to jeszcze raz i jeszcze.
W końcu ustałam na kanapie, założyłam ręce na jego szyję i pocałowałam go długo i namiętnie. Hazz wziął mnie na ręce, sadzając mnie sobie na biodrach i wyszedł z domu.
-Harry, przecież pada!- zaśmiałam się.
On się nie przejmował tym, że na dworze jest ulewa. Postawił mnie na ziemi i zaczął całować, trzymając swoje dłonie na moich biodrach.
-Dzieciaki, wracajcie do domu!- zawołała starsza kobieta z naprzeciwka, która wyjrzała przez okno.
-Już proszę pani!- krzyknął Hazza, a ja zaczęłam się z niego śmiać.
Pocałował mnie jeszcze raz, a potem weszliśmy do domu.
To nic, że byłam cała mokra. I on też.
-Lexi, dasz mi jakieś ubrania?- zapytał mnie Harry.
-Skąd ja ci je wezmę?- zaśmiałam się.- Chodź, coś jest w piwnicy.
Dałam mu ubrania mojego taty. Dziwnie w nich wyglądał, ale mógł się wybiegać w taką pogodę na dwór.
Poszłam do siebie i się przebrałam, a potem wysuszyłam włosy.
Zamówiliśmy z Harrym pizzę i włączyliśmy kolejny film.
______________________________________________
Dziękuję wam, że tak licznie wchodzicie <3
Naprawdę, nie spodziewałam się, przy tworzeniu tego bloga, że będzie on miał taką oglądalność! Dziękuję wam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz