piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 13.

"Niespodzianka!"
Pojechałam do Maddie i dałam jej zaproszenie, a ona zaczęła skakać z radości i uścisnęłam mnie. 
Potem ruszyłam do Larrego. 
Poprosiłam Hazzę jako osobę towarzyszącą, a on bez zastanowienia się zgodził. Pocałował mnie i podziękował. Wręczyłam zaproszenie Lou i powiedziałam, że może przyjść z osobą towarzyszącą. On zaczął skakać i krzyczeć z radości. 
Pojechałam do Zayna, Nialla i Liama, wręczyłam im zaproszenia i również powiedziałam, że mogą przyjść z osobą towarzyszącą. Li i Nialler zaczęli się przytulać i krzyczeć sobie do ucha. 
-Maddie też będzie?- zapytał Zayn. 
-Będzie- uśmiechnęłam się i dałam Zaynowi numer telefonu Mads. Chłopak uśmiechnął się i podziękował mi, a potem przyłączył się do swoich przyjaciół i darł się jak szaleniec. 
Pożegnałam się z nimi i wróciłam do domu. Zaparkowałam samochód, weszłam do mieszkania. Odłożyłam kluczyki na komodę i poszłam do pokoju Emi. Usiadłam z nią na łóżku i rozmawiałyśmy. 
Opowiedziałam jej jak chłopcy i Maddie się ucieszyli z powodu zaproszeń. Rozmawiałyśmy o ślubie, o tym jaką Noemi chce mieć suknie ślubną, kogo zaprosi, jak to wszystko będzie wyglądało. Niedługo będzie miała przymiarkę sukni i potrzebuje druhny. Poleciłam jej Maddie, a jako druha- Zayna. Dowiedziałam się, że Szymon ma brata, w moim wieku, może w wieku Nialla, i że to on ma być świadkiem. 
Około 20 poszłam do łazienki, wykąpałam się i poszłam do pokoju. Pogadałam z Harrym przez telefon, Maddie na Facebooku, weszłam jeszcze na Twittera.
Poczytałam trochę plotek, pooglądałam zdjęcia moje i Harrego. 

Obudziła mnie Noemi. Dzisiaj jechałam pomóc jej załatwić sprawy dotyczące ślubu. Miała wybrać catering, sale, gdzie będzie się odbywało wesele, dekoracje no i sukienkę. 
Postanowiłam, że wezmę ze sobą Hazzę, bo ma dobry gust i Nialla, bo w wyborze cateringu to on jest mistrzem! Ja i Emi również mamy dobre gusty, jak Hazz, więc damy sobie radę. :3

Maddie zadzwoniła do mnie cała w skowronkach.
Domyśliłam się, że ma to związek z Zaynem, bo dawno nie słyszałam w jej głosie takiego podniecenia i ekscytacji. 
Kompletnie nie mogłam jej zrozumieć. Ona piszczała, nie mogła złapać oddechu, a ja co chwile mówiłam 'co?', 'powtórz, bo nie słyszałam' i 'uspokój się'. 
Po jakiś 10 minutach rozłączyła, się. 
Pojechałyśmy po chłopców. Gdy już wszyscy siedzieliśmy w samochodzie ruszyliśmy. 
Zapytałam Niallera jak tam Zayn, a ten tylko machnął ręką i się zaśmiał, więc mogłam się spodziewać, że również jest bardzo podekscytowany. 

Niall już próbował kolejnej potrawy z trzeciego cateringu. Noemi i ja wybierałyśmy wystrój sali, a Hazza nadzorował nas, Niallera i pytał o przepisy różnych dań. 
W końcu Niall zdecydował się na catering, wiec Noemi już miała jedną rzecz z głowy. Ruszyliśmy teraz na przymiarkę sukni Em.
Po kilkunastu minutach jazdy weszliśmy do salonu sukien ślubnych. 

Najpierw Emi wybierała krój i każdą przymierzała. 
Z Harrym doszliśmy do wniosku, że najlepiej wygląda w sukni z gorsetem i rozszerzaną ku dołowi. Wyglądała bajecznie! 
Dobraliśmy kilka dodatków, które Em oczywiście musiała kupić. 
Po kilku godzinach załatwiania spraw byliśmy w domu. 
Noemi była u Szymona, a Harry wpadł do mnie. 
Pokazałam Hazzie moją sukienkę na wesele. W sumie dwie, bo nadal nie wiedziałam którą. 
Jedna była koloru malinowego, do kolan, odcinana pod biustem i delikatnie puszczona, a druga była seledynowa, obcisła i marszczona, również do kolan. 
Zdecydowaliśmy się oboje na malinową. 
Włączyliśmy sobie francuski film na DVD i oglądaliśmy. 
W między czasie zrobiłam popcornu, więc sobie jedliśmy. Znaczy na początku. Potem się nim rzucaliśmy. 
-Popcorn się skończył- powiedział ze smutkiem Hazz. 
-Teraz ty idziesz robić- oznajmiłam stanowczo, nie patrząc na niego, tylko na ekran telewizora. 
-Ja?!- zapytał zasmucony. Wstał z kanapy i ustał za nią, nachylił się nade mną, ja odchyliłam głowę i pocałował mnie. Potem zrobił to jeszcze raz i jeszcze. 
W końcu ustałam na kanapie, założyłam ręce na jego szyję i pocałowałam go długo i namiętnie. Hazz wziął mnie na ręce, sadzając mnie sobie na biodrach i wyszedł z domu. 
-Harry, przecież pada!- zaśmiałam się. 
On się nie przejmował tym, że na dworze jest ulewa. Postawił mnie na ziemi i zaczął całować, trzymając swoje dłonie na moich biodrach. 
-Dzieciaki, wracajcie do domu!- zawołała starsza kobieta z naprzeciwka, która wyjrzała przez okno. 
-Już proszę pani!- krzyknął Hazza, a ja zaczęłam się z niego śmiać. 
Pocałował mnie jeszcze raz, a potem weszliśmy do domu. 
To nic, że byłam cała mokra. I on też. 
-Lexi, dasz mi jakieś ubrania?- zapytał mnie Harry. 
-Skąd ja ci je wezmę?- zaśmiałam się.- Chodź, coś jest w piwnicy. 
Dałam mu ubrania mojego taty. Dziwnie w nich wyglądał, ale mógł się wybiegać w taką pogodę na dwór. 
Poszłam do siebie i się przebrałam, a potem wysuszyłam włosy. 
Zamówiliśmy z Harrym pizzę i włączyliśmy kolejny film. 
______________________________________________
Dziękuję wam, że tak licznie wchodzicie <3
Naprawdę, nie spodziewałam się, przy tworzeniu tego bloga, że będzie on miał taką oglądalność! Dziękuję wam :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz