sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 14.

"Wszystko będzie dobrze"
-Lexi, dlaczego płaczesz?- zapytał Hazz

-No, bo ona zaraz umrze, a on nie będzie tego wiedział!- powiedziałam, szlochając i wtulając się w Harrego. 
-Ona nie umrze- odpowiedział Loczek. 
-Skąd ty to niby wiesz?- zapytałam.- O ty cwaniaku! Oglądałeś to!- powiedziałam i zaczęłam bić go poduszką, a on zaczął się śmiać i przyłączył się do bitwy na poduszki. 
-Koniec!- powiedziałam w końcu. 
-Zmuś mnie!- zaśmiał się Harry. 
Usiadłam na jego kolanach i pocałowałam go. A potem zaśmiałam się, widząc jak on się uśmiecha. 
Obejrzeliśmy do końca film. W sumie ja nie obejrzałam całkowicie do końca, bu usnęłam.
Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Położył się obok mnie i zasnął. 


Rano obudził mnie SMS od Maddie: "Hej, wszystko z tobą okej? Dawno nie gadałyśmy i muszę ci coś powiedzieć, ale tym razem przychodzisz do mnie. Na noc. Dzisiaj."
Uśmiechnęłam się do siebie i odpisałam jej.
-Długo masz zamiar pisać?- zapytał Harry. Miał zamknięte oczy, ale ja wiedziałam, że od dawna nieśpi. 
-Nie- uśmiechnęłam się i odłożyłam telefon, a następnie nachyliłam sie nad Harrym i pocałowałam go delikatnie w usta. On odwzajemnił pocałunek. 
I tak odwzajemnialiśmy swoje pocałunki przez kolejną godzinę.
-Musimy wstawać- powiedziałam, próbując zwlec się z łóżka. 

-Już?- odpowiedział ze smutkiem Loczek.- Jeszcze chwilę.
-Nie- zaprzeczyłam i wstałam, ubierając się.- Wstawaj. Już.
Rzuciłam mu jego ubrania i sprawdziłam czy Emi jest w domu. 
-Wyobraź sobie, że Noemi jeszcze nie ma- powiedziałam z triumfalnym uśmiechem.- Zostawiła tylko kartkę. 
"Załatwię sprawy ze ślubem, ale pewnie jak na razie zamieszkam u Szymona. Trzymaj się". 
No to zajebiście, pomyślałam. 
Na twarzy Hazzy pojawił się uśmiech. Popatrzyłam na niego i pokręciłam głową, bo wiedziałam co ma na myśli. 
-Dzisiaj spotykam się z Maddie- odpowiedziałam.- Ale jutro...- zaczęłam. On jedynie zalotnie się uśmiechnął, wstał i pocałował mnie, a ja jedynie odwzajemniłam jego pocałunek. 
-Tak w ogóle kiedy próby do koncertu?- zapytałam. 
-Po jutrze ostatnia, w sobotę koncert.
-O! Jutro będzie wolne- zaśmiałam się. 
-A właśnie. Razem z Maddie dostaniecie specjalne wejściówki, żeby ochroniarze się nie czepiali. 
Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się.
-Emi zostawiła nam śniadanie- powiedziałam i skierowałam się na dół w stronę kuchni. 
-Śniadanie?- zapytał Hazza, schodząc po schodach i zapinając guziki koszuli. 
-Tak. Prosto z McDonalda!-zaśmiałam się, pokazując zestawy HappyMeal. 
-Była rano w McDonaldzie?!- zdziwił się Harry.
-A coś ty taki zdziwiony?- zaśmiałam się. 
Usiedliśmy przy stole i patrzyliśmy przez chwilę na jedzenie. Potem rzuciliśmy się na hamburgery i frytki.
Hazza nie mógł się powstrzymać i zrobił wielką bitwie na jedzenie.
Na całe szczęście najadłam się tym, co zdołałam uratować, a potem musiałam posprzątać cały ten powstały bałagan.
Loczek był tak miły i mi pomógł, co sprawiło, ze całe sprzątanie trwało dłużej niż zamierzałam. 
Potem usiedliśmy w salonie i oglądaliśmy TV. Około 15 harry zebrał się do domu, a ja uszykowałam sie do Mads. 
Wzięłam piżamę, ubrania, kosmetyki, jakieś przekąski i sok. 
Po trzech godzinach wyszłam z domu i poszłam do Mad. 
Stałam pod jej domem i zapukałam do drzwi i czekałam. 
-O, dzień dobry- odezwałam się do kobiety w blond włosach i jasnobrązowych oczach.- Jestem Lexi, przyjaciółka Maddie. 
-O, witaj Lexi- uśmiechnęła się dziewczyna.- Jestem Victoria. Maddie już czeka na ciebie. 
Weszłam do domu i przybiegła Mads. 
-Vic, weź stąd Malcolma! Mam go już dość- mówiła Maddie, zbiegając po schodach, a za nią biegł czterolatek o ciemnych włosach i zielonych oczach.
-Malcom, chodź tu. Maddie ma teraz gościa.
-Chodź- powiedziała Mads i poszłam za nią do jej pokoju. 
Usiadłyśmy na łóżku Maddie. 
-Kto to ta Victoria?- zapytałam. 
-To moja siostra. Kuzynka bardziej- odpowiedziała Maddie.- Przyjechała do Nowego Jorku, bo będzie tu studiowała, a Malcolm to jej synek. Długa historia- machnęła ręką Madd.-  Zajmuję się nim od rana do wieczora, ale nie zawsze. Zależy do której zajęcia taneczne ma Vic. W grudniu kończy 19. lat.
-Co chciałaś mi powiedzieć?- zapytałam w końcu. 
-A, no właśnie. Dobrze, że mi przypomniałaś!- zaczęła Maddie i sprawdziła czy drzwi są zamknięte.- Zayn zaprosił mnie na DRUGĄ randkę!- krzyknęła Maddie, a ja pisnęłam ze szczęścia.
-Naprawdę?!- cieszyłam się razem z nią.- STOP. STOP. Dlaczego ja nic nie wiem o pierwszej?
-Nie było okazji, jakoś- zaczęła niepewnie, a potem natychmiast zaczęła opowiadać.- Po tym jak dałaś Zaynowi mój numer telefonu, zadzwonił do mnie. No i na następny dzień się umówiliśmy. Dzwoniłam do ciebie, przed randką.
______________________________________________________
Jak widzicie pojawiają się nowi bohaterowie :3 Historie Victorii jeszcze rozwinę w innym rozdziale. I jeszcze raz przypominam: PAMIĘTAJCIE O SNACH LEXI!
+ Dzięki wielkie za tak liczne wchodzenie <3 Wchodzicie tu z Polski, USA, Francji, Rosji, Niemiec, Singapuru, Turcji, Wielkiej Brytanii. To naprawdę niezwykłe. Dziękuję i mam nadzieję, ze coraz więcej będzie was tu przybywało <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz