czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 20.

"Na nas czeka Nowy Jork, na nich- Londyn"

Po powrocie do domu nie byłam bardzo smutna. Czułam się samotna, czułam się jakby część mnie była za daleko, ale jednocześnie wiedziałam, że to minie. Maddie pojechała na zajęcia a ja weszłam do pustego domu. gdy tylko przeszłam przez próg przypomniało mi się wszystko. Bitwa na jedzenie w kuchni, oglądanie filmów, wspólne spanie na kanapie. Wszytko to wywoływało u mnie dreszcze. Tęskniłam za tymi chwilami, bo wiedziałam, że one nigdy się nie powtórzą, ale będą inne. I kto wie. Może lepsze?
Zdjęłam buty i odstawiłam torbę. Spojrzałam na zegarek. Była już 18 godzina. Mads za 30 minut kończy pracę i przyjdzie do mnie na noc. 
Poszłam do swojego pokoju i włączyłam muzykę. Wyjęłam z szuflady mój pamiętnik, wzięłam długopis i zaczęłam pisać wszystko. Wylałam moje uczucia i słowa na papier. Opisałam wczorajszy dzień i dzisiejszy. Wspomniałam o Maddie i Zaynie oraz o Liamie, Louisie i Niallu. Kochałam tych idiotów ponad wszystko, a teraz zdałam sobie sprawę, że są idealni, kochani i naprawdę za nimi tęsknię. 

-Lex, ja za jakieś 5 minut będę u ciebie, tylko jeszcze wezmę ze sobą rzeczy- powiedziała mi Maddie, gdy rozmawiałyśmy przez telefon. Zbliżała się 20.
Powiem wam, że sama nie wiem już czego chcę. Chcę żeby... no właśnie, co? Od dziecka byłam niezdecydowana. Chciałam wiedzieć wszystko już i teraz, ale nie miałam pojęcia jak mam zdecydować żeby było dobrze. W międzyczasie zadzwoniła do mnie Noemi. Pogadałyśmy trochę i ustaliła, że wróci przed 20 września do NY. Pogadałam trochę z mamą przez telefon. Jeny! Ale się za nią stęskniłam. Bardzo dawno ze sobą nie rozmawiałyśmy, a jeszcze dłużej sie nie widziałyśmy. Będę musiała ją i tatę kiedyś odwiedzić, ale teraz nie wiem kiedy. Moi rodzice mieszkają w Filadelfii. Tam też się wychowałam, jednak gdy moja siostra skończyła 19 lat zabrała mnie i wyjechałyśmy do NY. I tu zostałyśmy. 
Skończyłam rozmawiać z Emi i chwile później zapukała Mads do drzwi. Poszłam i otworzyłam jej.
-Wreszcie same, huh?- zaczęła przyjaciółka, ściskając mnie przyjaźnie.
-Niestety- stwierdziłam. Weszła do środka i zaniosła torbe z ciuchami do mnie do pokoju.
-Jutro jestem cała twoja i możemy iść na te zakupy- uśmiechnęła się Maddie.
-Mam nadzieję, że chociaż to pomoże i przestane sie smucic- powiedziałam, delikatnie unosząc kąciki ust.
-Wiem, że jest ci ciężko. Mnie równiez- pocieszyła mnie Maddie.- Ale pamiętaj, że siedzimy w tym razem i będziemy silne. Dla chłopców.
Pokiwałam głową i przytuliłam Maddie. Cieszyłam się, że mam kogos takiego przy sobie.
-A więc. Trzeba ułozyć plan działania na jutro oraz sprawdzić kto nowy przychodzi do naszej szkoły i napisac liste przystojniaków!- zaśmiała się Maddie, a ja razem z nią. Zawsze to robiłysmy kilka dni przed rozpoczęciem szkoły, żeby móc zorientować się kto jest kim. Usiadłyśmy na łózku i postawiłyśmy laptop przed nami. Wpisałyśmy nazwę naszej szkoły i weszłyśmy na liste przyjętych na ten rok. No i musze przyznać, że w tej szkole będzie się roiło nie tylko od przystojniaków, ale też będzie mnóstwo plastików. No, zobaczymy co potrafią. 
-O jezu! Patrz na nią. Znam ją skądś- powiedziała Maddie.
-Ona chyba chodziła do tego studia tańca, gdzie pracujesz- stwierdziłam, po przypatrzeniu się dziewczynie.
-Rzeczywiście. Jak na taniec to dziewczyna kompletnie nie ma talentu, więc jestem ciekawa po co ją przyjęli. Tu dostają sie ludzie, którzy potrafią tańczyć, śpiewać i grać, a nie... "dobrze" wyglądać.
-Daj spokój Mads. Najwyżej się zbłaźni i tyle- uspokoiłam przyjaciółkę. Maddie nie lubiła, jak ktoś nie potrafiący czegoś pcha się do tego pierwszy.
Nagle rozległ się dźwięk mojej komórki.
-O MÓJ BOŻE. HARRY DZWONI! AAAAAAAAAAAAAA!- zaczęłam krzyczeć ze szczęścia, a potem opanowałam się i zaczęłam z nim rozmawiać jak gdybym nigdy nie krzyczała z radości.
-Cześć Lexi!- odezwał się słodki głos Harrego.
-Hej Harry. Dlaczego dzwonisz?- zapytałam się zdziwiona, bo z reguły podczas lotu nie można dzwonić.
-Mamy malutkie opóźnienie. Samolot jest uszkodzony w jakiś sposób i musimy czekać na nowy, który zaraz nam podstawią- wytłumaczył Styles.- Tęsknie już za tobą.
-Ja za tobą też- odpowiedziałam.- Ale spotykamy się w najbliższy wolny czas!
-Oczywiście.
Porozmawiałam jeszcze chwilę z Harrym i ja przekazałam telefon Mads, a Harry-Zaynowi. Pogadali ze sobą, a potem razem z Maddie wróciłyśmy do naszego zajęcia.
-Nie dam rady- powiedziała Mads.-Mam już najprzystojniejszego faceta na Ziemi i nie będę się za innymi uganiała.
-W takim razie trzeba zrobic porządek w mojej szafie- zaśmiałam się.
-Sezonowa Wymiana Ciuchów?- uśmiechnęła się Mads, śmiesznie poruszając brwiami.
-A wzięłaś swój zestaw do wymiany?- zapytałam.
-A myślisz, że po jaką cholerę dźwigałam tą wielką torbę?- zaśmiała się. 
Wywaliłyśmy wszystko z szafy i z torby Mads i zaczęłyśmy wymieniać się ciuchami, przymierzać je i zachowywać się... dziwnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz