niedziela, 16 września 2012

Rozdział 2.


Rozdział 2. "Więc wszystko jest możliwe"

Dziś rano nie słyszałam głosu Noemi. Spojrzałam na zegarek, była 12, a ja jeszcze leżałam w piżamie.
 
Zeszłam do kuchni i na stole zauważyłam białą kartkę.
 
"Nie chciałam Cię budzić, bo wczoraj późno wróciłaś. Dzisiaj masz dzień wolny. Będę około 20. Emi"
Och, jak dobrze, pomyślałam. Miło niespodzianka na początek dnia. Pierwsza i nieostatnia.
 

Wzięłam prysznic, ogarnęłam się i ubrałam krótkie spodenki, za dużą bluzkę, a włosy związałam w koka. Miałam zamiar zrobić dzień tylko dla siebie.
 
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i gdy tylko otworzyłam wpadła Maddie, moja najlepsza przyjaciółka.
 
-Co to jest?- zapytała, pokazując mi gazetę. Na pierwszej stronie były zdjęcia moje i Hazzy z wczoraj. Park, kino... wszystko! Nagłówek: "Czy to początek nowej miłość show biznesu?"
 
Świetnie, pomyślałam bez entuzjazmu.
 
-Co to jest?- powtórzyła pytanie Maddie.
-Ja i Harry Styles?- powiedziałam nieco onieśmielona. Głupio mi było, że nie powiedziałam o wszystkim swojej najlepszej przyjaciółce.
 
-Lexi, nic przede mną nie ukryjesz- zauważyła Maddie.- Więc?
Opowiedziałam jej wszystko, a ona analizowała każde moje słowo. Nie wiedziałam co mam teraz robić. Pierwszy raz paparazzi "przyłapali" mnie.
 
Po namowie przyjaciółki, zadzwoniłam do Harrego, jednak on nie odbierał.
 
W końcu Maddie musiała już iść, więc pożegnałam ją, a za 3 sekundy w drzwiach pojawił się Hazza. Przytuliłam go i natychmiast zamknęliśmy drzwi.
 
-Tęskniłem- powiedział, całując mnie delikatnie.
-Ja też- odpowiedziałam, odwzajemniając pocałunek.
 
Usiedliśmy na kanapie i Harry wessał się w moje wargi.
 
-Stop- powiedziała, uświadamiając sobie wszystko.-Co teraz zrobimy?- zapytała, wiedząc, że Hazza przyszedł w tej sprawie.
-Mamy kilka wyjść- zaczął loczek.- Możemy się ukrywać lub przyznać, że jesteśmy parą.
 
-A jesteśmy?- zapytałam.
 
-Tak- odpowiedział bez namysłu.- Ewentualnie możemy temu zaprzeczyć i się ukrywać. W moim mieszkaniu.
Pokręciłam głową i uśmiechnęła się, zagryzając dolną wargę. Nagle zadzwonił telefon.
-Tak?- odebrałam.- Jutro? Będę. Tak, nie ma problemu. Dziękuję.
 
Rozłączyłam się i Harry popatrzył na mnie, prosząc o wytłumaczenie.
 
-Jutro mam casting do musicalu- zaczęłam.- Muszę tylko znaleźć partnera do zagrania.
-Ja zagram!- powiedział Harry z wielkim podekscytowaniem. W jego oczach widziałam ekscytację i ciekawość, ponieważ to dla niego nowość. Bałam się, ze może temu zadaniu nie sprostać, ale przecież to Harry Styles.
 
-Ale jesteś pewny, że chcesz?- zapytała dla pewności.
 
-Oczywiście!- uśmiechnął się uroczo.- Będzie to musical, ze specjalnym udziałem Harrego Stylesa, najmłodszego i zarazem najseksowniejszego członka zespołu One Direction!
 
Po tych słowach zaśmiała sie wesoło i spojrzałam na Hazzę, który również się śmiał.
 
-W takim razie już przed 12 po mnie przyjedź- uśmiechnęłam się, a Harry skinął głową.
 
-Głodna jestem- powiedziałam, zdając sobie sprawę, że nie jadłam śniadania przez to całe zamieszanie. Wstałam i miałam zamiar ruszyć do kuchni, ale Harry zastąpił mi drogę.
-Zostań tu- oznajmił, całując mnie w czoło. Uśmiechnął się i ruszył w stronę kuchni.
 
Postanowiłam, że napiszę do Maddie i wszystko jej wytłumaczę. Trochę byłam zła na siebie, że od razu tego nie zrobiłam, ale nie miała do tego głowy.
Teraz wszystko analizuję. Ja i Harry? Przecież to absurd. To marzenie wielu nastolatek, które są jego fankami. Ja również jestem wielką fanką chłopców, ale nigdy nie pomyślałabym, że to się tak potoczy.
 
Teraz będę czekać, co będzie dalej z moim życiem i moją miłością do Harrego.
 
-Lexi!- usłyszałam wołanie loczka z kuchni.
 
Gdy weszłam do pomieszczenia, totalnie mnie zamurowało. Harry zrobił mi prawdziwe, angielskie śniadanie. Szczerze mówiąc nigdy tego nie jadłam, ale wiedziałam, że ma mega dużo kalorii. Ale co mi tam. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Usiedliśmy razem przy stole i zaczęliśmy jeść.
 
________________________________________________________________________________
Za 5 komentarzy będzie kolejny rozdział, ale będzie nieco zdemoralizowany, wiec wiecie xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz